8 lip 2009

Unikam spamu z ekranu

fot. Renata Plaga

Bolą oczy, kolejny kolejny cud botoksowych ust, a na widowni tłum klakierów. Szklana rozrywka, szkoda czasu dla jednych, dla innych nie szkoda, w tym naszych czasów uroda☺jedni żyją w ,,realu", inni za pośrednictwem telewizora. Jedni kontemplują puste plaże, a inni gokardy. W kwestii preferowanych rozrywek trudno dyskutować o gustach. Również scholastycznym sporem jet dyskusja: czy to media kształtują preferencje widza, czy tylko się do nich dopasowują. Na szczęście jako jednostka wolna mam wybór i zamiast oglądać podskakujące botoksowe usta na ekranie, biorę gazetę do ręki. Polecam reportaż Witka Szabłowskiego w Dużym Formacie, (Gazeta Wyborcza, 3lipca 2009) o Stambule. Jedno z piękniejszych miast, jakie widziałam, zawieszone pomiędzy Europą a Azją, elektryzuje. Niewiele o nim wiedziałam, podniecałam się romantycznymi widokami nad Bosforem. Tymczasem Stambuł to tygiel, wszytko tu kupisz i sprzedasz, to największa poczekalnia dla zdesperowanych imigrantów, z Iranu, Pakistanu, Chin. W tym kontekście impresja Stambuł – pomiędzy Europą a Azją nabiera realnego sensu. Pijąc dobre wino na brzegu Europy trudno myśleć o obywatelach bez kategorii, bez azylu, którzy nie mają nic. Urodzili się w niewłaściwym miejscu, taka karma... Dla zabawy straż graniczna strzela do łódek, czeka, zatonie albo, nie zatonie. Czasami holuje łodzie na ,,bezludne“ wyspy, gdzie niedoszli azylanci czekają na koniec, czasem kilka dni. Martwe ciała wyrzuca morze, a wyspecjalizowane służby uprzątają je przed świtem. Ci Azjaci są brudni, często żyją na śmietnikach, zrobią wszytko za dolara, można do nich strzelać jak do dmuchanych kaczek. Czerpanie przyjemności z okrucieństwa, występuje w przyrodzie, ale rzadko poza gatunkiem homo sapiens...
Ludzie tworzą systemy organizacji społecznej, te sprawiedliwie i te pozornie sprawiedliwe.
Prawo do godnego życiu jest przywilejem, danym mniejszości, choć demokracja to rządy w których rację ma większość.