5 wrz 2011

O północy w Warszawie

fot. Tomek Sikora

Warszawa ma przyjazne ulice, kawiarnie i szklane wieżowce w środku socrealistycznego śmietnika. To tak jak w Azji. Tam socrealny plastik zastępuje cuchnący slums. Plastik rodzimy nie cuchnie, jest tylko mało-estetyczny. W Warszawie można natknąć się na ciekawe rozrywki uliczne. Szczególnie wyrafinowane powstają w głowie marketerów. Chcą błysnąć innowacją. Szkoda, bo tradycyjne rozrywki kulturalne jak dobre wino i kino są naprawdę cool!
Dobrym punktem obserwacyjnym jest Kino kultura. Piątkowy, ciepły wieczór, kamerlana premiera ,,O pólnocy w Paryżu”. Siedzimy w Kulturze, a po ulicy przemyka ‘’bydłobus”. To nowa atrakcja turystyczna dla Warszawy, sponsorowana przez duży koncern. Siedzą w nim ,,lokalni turyści” pedałują, drą ryje w dźwięk disco łomotu. Kto więcej i szybciej pedałuje, ten więcej wypije coli czy piwa... bez znaczenia... Głowa im się już kiwa w rytm ,,muzyki”. ,,Bydłobus”, tak ale czemu nie Alasce!