24 lis 2011

Po co to...

fot. Renata Plaga

Konflikty, porażki, kryzysy, po co komu one. W ładnym świecie żyje się lepiej, ale nie dla wszystkich. Nie ma życia w korporacji bez crisis management meeting.
Ktoś musi pokazać, że coś nie działa... bo wizja ,,jak ma być"była inna, a rzeczywistość do niej nie przystaje. Potem już tylko publiczna egzekucja i laur na twórcy zręcznej korporacyjnej intrygi.
Crisis management meeting dotyzy języka cywilizowanych korporacji. Gdzie indziej, nie potrzeba sofistykowanych słów, by dopierdolić drugiemu. W atmosferze zaufania łatwiej rozwiązywać faktyczne problemu. Ale nie te sztucznie nadmuchane. Po co? To gry małych ludzi. Jak mają potwierdzić zasadność swego firmowego bytu. Mali ludzie prochu nie wymyślą, nawet pracując długo i mozolnie. Ale ,,wygrywają’’ i trwają. Bo 80 % czasu poświęcają na utrzymanie pozycji i budowanie wizerunku ofiarnego i kompetentnego pracownika.
Sytuacje kryzysowe nauczyły mnie dużo. Zawsze budziły, gdy zbyt wiele dawałam dla firmy, projektu, kosztem tego, co naprawdę ważne. Dzięki nim zawsze wracałam na właściwe tory. By w zgodzie z sobą realizować pasje, zasilać wartościowe projekty i być szczęśliwą.