14 lut 2010

Wszystko jest proste

fot. Renata Plaga

Uwielbiam Walentynki można dostać lizaka w Salonie Orange i zaproszenie na ,,4.48 Psychosis" od znajomego. Nie jest to przedstawienie Walentynkowe, choć z romantycznymi standardami muzycznymi w tle. W zasadzie trudno o tej sztuce pisać. Trudno po nie klaskać, nawet aktorzy nie wychodzą na koniec. Mistrzostwo w scenografii, psychodelia, wrażenia jak na seansie hipnotycznym. W zasadzie nieboszczka Sarah Kane nie zostawiła miejsca na komentarz. Może była nim, jej samobójcza śmierć. A 4.48 Psychosis właśnie są zapisem ostatnich momentów życia Kane. Samotność, alienacja, oddzielenie, głód bliskości, prowadzący do śmierci... są tu tutaj ,,wywalone cyrylicą”, bez iluzji, zbędnych słów. To o tym i o niczym innym.
Czasami myślę sobie, dlaczego w ogóle mnie to obchodzi. Promuję myślenie pozytywne 24 h. A idę na taką sztukę do TR i potem boli mnie żołądek !!! Przeżywam to wszystko, po cholerę!!!. Nie prościej pójść do Galerii handlowej, poszukać okrągłego stołu na Allegro. Albo ufarbować włosy na blond lub na czarno... Może to ostatnie niekoniecznie, bo wbrew obowiązującym trendom, bardzo lubię moje niepofarbowane włosy... .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz