11 mar 2010

Zaborcze Amarone

fot. Renata Plaga

Od degustacji do degustacji... i tydzień upłynął przy winie. Pasja winna jest niewinna. Ciekawi co znajdziesz w nim po dwudziestu, czterdziestu minutach od dekantowania. Jaki ma pierwszy nos, jaki drugi, a jaki trzeci. Chciałabym kiedyś produkować wina. Wybrać szczep i odpowiednie dla niego siedlisko. Przycinać wiosną, odchwaszczać ręcznie, chronić przed deszczem jesiennym. Wino co roku jest inne. W zależności ile ma wody, światła, kiedy i jak zostanie zebrane. Ta nieprzewidywalność jest piękna. Sommelier dokonując analizy struktury wina, przewiduje jak się będzie starzeć za 5, 10 lat. W Dolinie Rodanu, 30 lat dojrzewa tęgi i treściwy Hermitage. Wino uczy cierpliwości, pokory, szacunku dla natury. W złożonym procesie jego powstawania na wiele rzeczy, po prostu nie ma wpływu. Tak jak w życiu.

Mam kilka swoich ukochanych win, których złożoność i bukiet pamiętam. Warte poznania są lokalne szczepy z małych winnic. Bobal 2004 z Valencji ma osobowość. (Vinoteka 13) Ten rok dla tego tych stuletnich krzewów był wyjątkowy. Wystarczy sięgnąć po Bobal 2005 by poczuć różnicę. Z ostatnich przygód degustacyjnych odkryciem jest Amarone Monte del Fra 2003. Tak zaborczego wina dawno nie piłam! Czuje się go długo, intensywnie na podniebieniu, gardle, nosie. Osobowość wyraźna! Szacowne. (wineonline)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz