11 kwi 2011

Sztuka czy biznes

fot. Tomek Sikora

Sztuką jest, robić dobry biznes! A dobra sztuka sprzedaje się sama? Nie zawsze, masowe gusta nazbyt wyrafinowane nie są. A i z elitarnymi różnie bywa. Warto czasami wejść do galerii na trzeźwo. Wernisażowe wino zaburza nieco percepcję. Z rodzimym biznesem jest różnie. Lata koninktury wykreowały trochę szybkich fortun. Uczciwie lub nie, nikt w latach 90-tych, o to nie pytał. Dziś, co innego, modny jest CSR (Corporate Social Responsibility). Warszawska Giełda ma już nawet swój Respect Index. A polscy biznesmeni kochają sztukę... kolekcjonują lampy, fotele, samochody, kuchenne gadżety. Inwestują we wnętrza na dwa sposoby: ,,a la Ritz” lub ,,a la modern”. W wersji uproszczonej AlmiDecor albo BoConcept. Jest jeszcze osobna kategoria biało-skarpetkowych mokasynowców czyli szeregi dystrybutorów prasy i hurtowników wszelakich. Zostawiam ich dla pisemek typu ,,Życie na gorąco” lub ,,Chwila dla Ciebie”
Zupełnie na poważnie szanuję ludzi, którzy potrafią zarobić duże pieniądze w sposób etyczny i w zgodzie ze sobą. Podziwiam gdy z ogromną determinacją dochodzą do celu, stawiając wszystko na jedną kartę. W biznesie i sztuce aby osiągnąć sukces potrzebne są 4 filary: talent, pracowitość, pokora i szczęście.

2 komentarze:

  1. wypisz-wymaluj Grażyna Kulczyk :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szanowna Autorko
    Jeżeli coś ma cztery filary to prawie zawsze się buja (patrz: stoliki w kawiarniach). Trzeba wówczas pod jeden filar coś podłożyć, aby przywrócić równowagę. W kawiarniach są to zwykle tekturowe podkładki pod piwo. A w biznesie? Może dla utrzymania równowagi w biznesie potrzebna jest jeszcze odrobina kapitału? A w sztuce? Może odrobina szaleństwa?

    OdpowiedzUsuń