fot. Photo Booth 26.09.2011
Blogostan jest i publiczny, i osobisty. Podpatrując świat zewnętrzny nie sposób dotknąć własnego. Napisałam tekst o przeróżnych konfiguracjach w relacjach, dokładnie wtedy zmarł mój Wydawca. Na satyrę nie było już miejsca...
Przychodzą i odchodzą różne rzeczy w życiu i te piękne i te przeciętne. Taki współczesny FLOW.
Albo nieszkodliwa refleksja Tomka Lipińskiego. (W piosence chodziło oczywiście o ,,przychodzące i odchodzące kobiety").
Moje urodziny przychodzą przed czasem i trwają... Ktoś to kiedyś wymyślił i zostało do dziś...
Zaskakują mnie bliscy, wzruszają do łez i gestem, i słowem.
Kiedyś umrę jak każdy, ale póki co, tak bardzo cieszę się z każdych kolejnych urodzin. Born to love again and again...
26 wrz 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz