5 paź 2012

Ładny świat..

fot. Tomasz Kwiatkowski


Ledwo wylądowałam w Polsce... najpierw w powietrze wyleciał pewien projekt. Z pieniędzy zarabianych w consultingu, płacę rachunki, więc to nie bez znaczenia. Na szczęście pracowałam dla uczciwych ludzi. Potem okazało się, że mam sama 4 dni na zorganizowanie pokazu filmu i urodzinowej niespodzianki. Tomek Sikora (to pokaz naszych wspólnych filmów) miał anginę. Zwątpiłam, ale na moment. W końcu to tylko okoliczności, lepiej wyjść poza nie. Wszystko się udało! Nie pierwszy i nie ostatni raz, choć urodziny w Polsce podobno tak. Boje się nieznanego, choć często piszę jak pięknie jest w nieznane podążać.
Los, to już wiem daje premie za odwagę. Miałam piękne urodziny, przyjaciele i znajomi dużo kwiatów, ciepłych słów i gestów. After party udane także, ,,w prezencie od losu” dostałam szampana. Dokładnie o godzinie 00.00... z bąbelkami zaczęłam kolejny rok mojego życia. Czas linearny bardzo ogranicza, ale inaczej nie potrafimy się poruszać w świecie rzeczywistym. Choć czuje się wewnętrznie ,,młodsza” niż 10 lat temu, metryka pracuje inaczej. Na szczęście to tylko metryka... Przypominam sobie o niej w dzień urodzin. Te kolejne w Arizonie...? gdziekolwiek, ale niech mnie pięknie zaskoczą...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz