3 gru 2010

No limits!

fot. Krzysztof Miller

Świat bez barier, nawet językowych. To nie idea... to facebook. Możesz ,,poznać” każdego, obojętnie gdzie i jak urodzony. Społeczny egalitaryzm w wirtualu. Dla niektórych facebook, jest bardziej realny niż real. Tysiące ,,znajomych”, których on face nie poznali. Czy w ogóle istnieją. Facebook rządzi, nawet rządzącymi, skoro już Elżbieta jest sfacebookowana. I co dalej, no właśnie. Badacze nie nadążają z badaniem fenomenu facebooka. Teoretycy fabrykują teorie o fenomenie facebooka. A ten wciąż pączkuję. Nie musi czekać sto lat by wpisać się w historię ludzkości... Może nawet otworzył jej nowy rozdział. Ten kolejny, albo i ostatni.
Zarabiają na nim, zrywają w nim związki, ogłaszają zaręczyny, nie robią nic. Co jeszcze wymyśli Zuckerberg. Może stworzy antyfacebook, albo nic. Na szczęście facebook nie jest korporacyjnym wytworem. Zrodził się z prostej potrzeby... ludzie chcieli być są sobą w relacji i są tylko, że wciąż wirtualnie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz